• Konkursowe Filmy konkursowe (więcej...)
  • J.Stuhr Jerzy Stuhr gościem Festiwalu „Wisła” (więcej...)
  • galeria Zapraszamy do galerii zdjęć 7. festiwalu filmów polskich w Rosji, więcej...
Aktualności

Na zakończenie 8. Wisły masterclass Pawła Łozińskiego oraz kolejny sukces Łukasza Palkowskiego


Jeden z najciekawszych przedstawicieli polskiego kina dokumentalnego, reżyser „Ojca i syna” Paweł Łoziński poprowadził na Wiśle masterclass „Bohater w filmie dokumentalnym”.

Twórca opowiedział słuchaczom o pomyśle na powstanie filmu i późniejszej pracy nad nim. Przyznał, że chciał postawić się w sytuacji i bohatera filmu dokumentalnego, a jednocześnie jego reżysera. Poprzez głębsze zrozumienie ojca, pragnął także lepiej zrozumieć samego siebie. Nie miał wcześniej przygotowanego scenariusza, a jedynie założenie, że bohaterowie mogą rozmawiać o wszystkim, nie ma pytań niewygodnych.

Publiczność zauważyła, że w filmie wyraźniej nakreślony jest portret ojca, brakuje natomiast syna. Reżyser podkreślił, że wprowadzenie dwóch równoprawnych bohaterów jest niewykonalne. „To ja byłem bardziej ciekawy ojca, niż on mnie. Ojciec miał mi też więcej do opowiedzenia, jest w końcu starszy o 25 lat. To naturalne, że dzieci chcą się dowiedzieć jak najwięcej o rodzicach. Chciałem dowiedzieć się, z jakim bagażem mój ojciec przyszedł na świat. Co mi z tego przekazał, co dołożył od siebie i co z tego ja będę mógł przekazać moim dzieciom.”

Podczas montażu narodził się jednak konflikt między bohaterami. W ostateczności powstały dwa filmy, ojciec Marcel Łoziński zmontował swoją wersję. „Zawsze jest prawda rodziców i prawda dzieci. Cieszę się, że mogłem opowiedzieć swoją prawdę, a ojciec miał odwagę, żeby jej wysłuchać” – podsumował Paweł Łoziński.

W wywiadzie dla Stopklatki.pl reżyser opowiadał o różnicach i podobieństwach między polskim a rosyjskim dokumentem. Wg niego Polacy i Rosjanie podobnie patrzą na film dokumentalny, gdzie najpierw jest człowiek, a potem z tego człowieka powstaje film. „To właśnie zauważam m.in. u rosyjskiego dokumentalisty Siergieja Dworcewoja - bardzo uważne przypatrzenie się jednej rzeczy czy człowiekowi, duża cierpliwość. Jest mi to bardzo bliskie. Nie lubię biegać z kamerą za wydarzeniami świata, tylko zatrzymać się w jednym miejscu i tam znaleźć sobie swój własny świat, który się metaforyzuje i uniwersalizuje. Wtedy jest szansa, że film będzie o czymś więcej niż tylko o tym, co widać w pierwszym momencie.”

Zdaniem reżysera polska szkoła dokumentalistyki kształci młodych twórców w duchu precyzji spojrzenia, precyzji konstruowania pewnej myśli czy emocji w filmie. Polscy dokumentaliści kręcą filmy na całym świecie, ale można je rozpoznać właśnie po precyzji myślenia czy konstrukcji formy filmowej. „To jest polski, dość specyficzny, sposób opowiadania, żeby w krótkiej formie, czasami dziesięcio- czy piętnastominutowej wyrazić coś więcej. To jest bardzo trudna forma, partytura miniatury, gdzie właściwie każdy dźwięk, każde ujęcie, każdy kadr ma znaczenie.”

Paweł Łoziński mówił również o pozycji kina dokumentalnego w Polsce. Podkreślił, że jest pewna przepaść między festiwalowym życiem filmu, gdzie ludzie licznie przychodzą na projekcje, a codziennym życiem dokumentów, w którym często nie ma miejsca do obejrzenia tego gatunku. „Wydaje mi się, że ciągle ten gatunek kina jest spychany na później. Wypierają nas komercje, tańce, seriale, rozrywka. Ja to rozumiem, chociaż się z tym nie zgadzam. Uważam, że ważniejsza jest poważna rozmowa z widzem, niż jego zabawianie. W ogóle myślę, że kino powinno być sposobem na poważną rozmowę z drugim człowiekiem na tematy najbardziej istotne” – komentował reżyser.

Twórca zdradził również swoje plany na kolejny film o terapiach par małżeńskich, gdyż jak twierdzi zawsze stara się stawiać kamerę w miejscach, gdzie jest intymnie, gdzie czegoś może dowiedzieć się o człowieku i o sobie samym.

Ostatnie spotkanie przedstawicieli polskiej kinematografii z rosyjską publicznością na 8. Wiśle odbyło się po uroczystym zamknięciu Festiwalu, po projekcji filmu „Bogowie”, który - ex aequo z obrazem „Carte blanche” - wygrał tegoroczną Nagrodę Publiczności. Po pokazie widzowie mieli okazję porozmawiać z reżyserem Łukaszem Palkowskim oraz odtwórczynią roli żony Zbigniewa Religi, Magdaleną Czerwińską.

„Nie wiem czego spodziewać się po rosyjskiej widowni. Byłem już w wielu miejscach z filmem Bogowie, najbardziej egzotycznym był chyba Bangkok. Reakcja widowni była tam bardzo zbliżona do reakcji polskich widzów, co niezwykle mnie zdziwiło, bo tam naprawdę nikt nie wie, kim był Zbigniew Religa. Pomimo tego film w jakiś sposób na nich zadziałał. Od widowni w Polsce i na całym świecie dostałem już o wiele więcej, niż się spodziewałem, jestem więc daleki od dalszych oczekiwań” – przed spotkaniem z publicznością mówił Stopklatce reżyser.

Łukasz Palkowski opowiadał widzom o poszukiwaniach aktora do głównej roli, zdradził, że to poczucie humoru Tomasza Kota zdecydowało o jego wyborze spośród trzech kandydatów. Aby jak najlepiej przygotować się do zdjęć, twórcy i aktorzy brali udział w operacjach, także tych na otwartym sercu. Wiarygodność obrazu wzmacniają prawdziwi lekarze na ekranie, również ci, którzy współpracowali z profesorem Religą.

Magdalena Czerwińska powiedziała słuchaczom, że sporą część dialogów wyrzucono podczas kręcenia zdjęć, za jej słowami „między Anną i Zbigniewem Religą najważniejsze były emocje, stąd milczące sceny w filmie”. Sam Palkowski podkreślił, że dla niego to aktor jest twórcą roli, przepuszcza ją przez siebie i w ten sposób filtruje postać.

Widzowie gorąco dziękowali twórcom za uniwersalny i pozbawiony polityki film, który poruszył ich serca. Z aprobatą spotkała się także kreacja aktorska Magdaleny Czerwińskiej, artystka wzbudziła uznanie „za niezwykłą oszczędność, a jednocześnie wyrazistość”.

Dziękujemy wszystkim, którzy przyczynili się do sukcesu projektu i już dziś zapraszamy na spotkanie z 9. „Wisłą” w 2016 roku!




powrót